Lustrzane odbicie

Ten post będzie mniej więcej skrótem moich przemyśleń, tego co ostatnio wydarzyło się w moim czasie, wpływ doświadczeń kształtujący mój światopogląd, zmienna obrazów , motywów i czynników które mną kierował bądź wciąż oddziałują.

Czytelnik może nie do końca połapać się w chronologii tego co opiszę, na pierwszy rzut oka wydawać się to może dość chaotyczne, jednak wierzę , że człowiek który miał podobnie pod górkę jak ja poskłada sobie części układanki i dopasuję je w jedną całość.

Przychodzimy na ten świat zupełnie niczego nie świadomi, sytuacji, wrażeń, uczuć, emocji, przeżyć które nas czekają. Lata dzieciństwa, lata niewinności, idziemy do przedszkola gdzie zaczynamy kształtować swój obraz świata, poznajemy inne osoby, czekamy na śniadanie, obiad, podwieczorek, bawimy się z grupą dzieciaków, ciągniemy dziewczynki za włosy, gryziemy i drapie rówieśników, chcemy mieć zabawki naszych kolegów, zapamiętujemy obrazek czy numerek naszej szafki, bierzemy aktywny udział w zabawach okolicznościowych jak “Bal karnawałowy” w którym przebieramy się za nasze ulubione postacie z kreskówek (swoją drogą byłem Indianienem – Blada Twarz 😉 ) czy “Święta” i poprzebierani Mikołajowe, paczki ze słodyczami.

Czas na awans, nadchodzi zerówka, uczymy się pisowni, rysujemy szlaczki, jednym wychodzą one bez drgnięcia ręki i wiemy że Ci mają zdolności artystyczne (nie którzy w późniejszym wieku je kształtują, inni oddają się odmiennym zainteresowaniom) , Ci którzy bazgrzą “hieroglify” pewnie ładniej pisać już nie będą. . . Następnie czas na czytanie i liczenie do 10 , pamiętacie jaki to był wyczyn ?

Podstawówka, kolonie, wakacje, pierwsze miłości, współzawodnictwo, tworzenie się grupek, subkultur, i chęć zaimponowania przed innymi, bycia na TOP’ie, jedni odrzucani i wyśmiewani, drudzy połechtujący swoje ego – byłem w obydwu grupach.

Gimnazjum i wywalczanie pozycji, dzieciak który przenosi się z podstawówki do zupełnie odmiennego środowiska, konfrontuje swój obraz wypracowany w bezpiecznej “podstawówce” z obrazem który panuje w Gimnazjum, gdzie jest masa “dzieciaków” z cała gamą doświadczeń – rozbite rodziny, bidule, patologię, banany itd… Tutaj uczy się, że nie można grać w dwóch drużynach , albo wiesz gdzie Twoje miejsce, albo zostajesz tzw. “Outsiderem” – do tej pory mi tak zostało heh. . .

Czas na liceum, poznajesz masę ludzi z innych dzielnic Płocka, okolic i zaczynasz co raz lepiej rozumieć to życie, patrzysz na sukcesy innych ludzi którzy na starcie wygrali w loterii i myślisz “Czy w przyszłości też tak będę żył?” , jednak jak to w życiu bywa istnieje też druga strona medalu są Ci którzy od narodzin mają pod górkę, kłody pod nogi i wiatr w oczy, nie wiedząc czemu z nimi najlepiej się dogadujesz, w przybliżeniu postrzegają to co się dookoła dzieje podobnie do Ciebie, jednak ciągle czujesz, że dostosowujesz się do nich, a jednak nie do końca jesteś przekonany czy tego chcesz, czy jest ktoś kto postrzega piękno i brudy tego świata tak jak Ty.

Wyobrażasz sobie jak Twoje życie potoczy się w przyszłości, czy rzeczywistość okaże się takim ciężarem, że jak Twoi rówieśnicy z lat szkolnych popełnisz błąd, utracisz kontrolę i miniesz się z życiową prawdą, popadniesz w narkotyki, stracisz wiarę i upadniesz nie wierząc że można zacząć od 0 uznając swą bezsilność, czy nawet jeżeli pisane Ci jest dosięgnąć dna będziesz miał siłę wstać i mimo upadków nie zrezygnujesz.

Chcesz przeżyć wielką miłość, chcesz być poddawany próbom charakteru, myślisz że nic nie jest w stanie Cie przerosnąć ani odebrać chęci do walki…

“Uważaj czego pragniesz, bo TO dostaniesz. . .”

Poznajesz drugą osobę, wszystko idzie jak po sznurku, cieszysz się każdym dniem, jesteś panem na krańcu świata, sukcesy w życiu prywatnym jak i zawodowym, nic nie jest w stanie Cie zatrzymać, kręci się znakomicie – powtarzasz sobie “Kocham Życie” . . .

Kończysz studia, twój związek się sypie, nagle zdajesz sobie sprawę , że tak strasznie uzależniłeś się od tej drugiej osoby, że czujesz jakby upuszczono Ci tlenu z żył, odebrano prawo do szczęścia. Ostatecznie sam się o to prosiłeś – chciałeś prób charakteru, poddasz się czy wstaniesz i podejmiesz rzuconą przez los rękawice ? Sekundy dłużą się w nieskończoność , ludzie dookoła śmieją się że krwawisz, chcą Cię dobić, ty masz dość , pragniesz wolności, chcesz uciec stąd, wybudzić się z tego tragicznego koszmaru.
Jakby tego było mało, dochodzą do tego inne problemy, prócz sercowych są jeszcze rodzinne, w domu nic się nie układa, masz nie mały kłopot, a tu bliscy albo się od Ciebie odwracają , albo potrzebują twojego wsparcia – WITAMY W RZECZYWISTOŚCI.

Oczywiście, jeżeli masz jaja i wiarę w swoje siły, nie poddajesz się , jeżeli chcą Cię pozbawić możliwości osiągnięcia własnych celów, SZCZĘŚCIA, spełnienia – niech lepiej Cie zabiją – bo Ty odrzuciłeś opcje przegraną, wiedziałeś o tym będąc małym brzdącem w przedszkolu który wyobrażał sobie swoje przyszłe wzloty i upadki.

Każdy dzień, każdy poranek, podniesienie powiek, spojrzenie przez okno, ładuję mnie energią która pozwala mi dalej iść przez życie, mimo że ostatni rok co chwilę kładzie mnie na deski ani myślę się zatrzymać, mimo że burze, huragany, zamiecie śnieżne.

“Nie narzekaj, że masz pod górkę – skoro droga prowadzi na SZCZYT” !

About lifestylebytrebron

Chcesz, nazwij złotym chłopcem. Zagubiony, lecz znający położenie swojego portu, zepsuty, jednak ciągle dostrzegający dorodne owoce dnia codziennego, straciwszy nadzieje, lecz wiara moim sprzymierzeńcem, często upadający, nigdy nie wywieszający białej flagi, zaplątany w problemy życia codziennego, ni bardziej ni mniej niż te z którymi borykamy się WSZYSCY. Głowa do góry, uśmiech na twarzy, pogodne myśli i KROK do przodu, a Ty?
This entry was posted in Uncategorized. Bookmark the permalink.

Leave a comment